Początki bywają trudne. Wie to każdy, komu zdarzyło się coś zaczynać. Nie inaczej było z moimi początkami w ekipie spektaklu „Bodo Café”, a ściślej rzecz ujmując – z moimi „prapoczątkami”. Mam bowiem na myśli czas, kiedy zdecydowałam się wziąć udział w castingu oraz to, co nastąpiło później, aż do momentu, w którym zostałam członkiem zespołu.

Na casting do Katowic miałam pojechać z Nowego Sącza z umówionym przez BlaBlaCar kierowcą. Zwarta i gotowa (tak mi się przynajmniej wydawało) wyszłam z domu. Przed wyjazdem zamierzałam jeszcze kupić wodę mineralną na drogę, próbowałam w kilku miejscach, lecz wszędzie były duże kolejki. Skapitulowałam, widząc że zbliża się umówiona godzina i udałam się na miejsce spotkania, nie sięgając nawet do torebki. W związku z tym i „dzięki temu” dopiero w Katowicach, chcąc zapłacić kierowcy za wspólną podróż, zorientowałam się, że nie mam przy sobie portfela…

Delikatnie rzecz ujmując, byłam w… kropce. Jechałam na casting, nie miałam przy sobie ani grosza, ani dokumentów. Na dodatek w domu nie było nikogo, kto mógłby sprawdzić, czy przypadkiem gdzieś ich nie zostawiłam w pośpiechu przed wyjściem. Z drugiej strony nie mogłam zwlekać, musiałam udać się prosto na przesłuchanie, w przeciwnym wypadku nie miałam szans zdążyć.

Pomoc spadła z nieba nieoczekiwanie, rozwiązując więcej problemów, niż na początku byłam w stanie dostrzec. Sympatyczny pan kierowca udzielił mi wsparcia finansowego, pożyczając gotówkę na pobyt w Katowicach, dodatkowo zawiózł mnie do celu zupełnie za darmo. To znaczy on twierdził, że nie jadę za darmo, ponieważ po drodze odtwarzałam z tabletu swoje nagrania, co mój kierowca uprzejmie uznał za prywatny koncert, a opłatę za przejazd zrównoważył hipotetycznym kosztem biletu.

Każda tego typu historia – a jakoś tak się składa, że podobnych historii w moim życiu nie brakuje – wzmacnia moją wiarę w ludzi i potrzebę dzielenia się tym, co sama dostałam w prezencie od losu. Mój los to mój głos – głos na scenie i głos, którym na łamach bloga chcę się dzielić pięknymi i inspirującymi chwilami z mojego artystycznego życia.